Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fun. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fun. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 18 listopada 2014

mamy czas na zdrowie

czy wiecie dlaczego, poza ogromną ilością tłuszczu i węglowodanów, frytki są niezdrowe? kiedy można podać maleństwu pierwszy raz mleko kozie? dlaczego ryby wędzone nie powinny być na stałe w Twojej diecie? w ubiegłą sobotę razem z mama-granda edek i my bobobebe blog Mamą i żoną być Olka fasollka Sposoby na dzieci i innymi oraz organizatorami: Mamy czas na zdrowie Art Hotel oraz Oleje świata mieliśmy okazję nie tylko poznać odpowiedzi na te i inne pytania ale też wziąć udział w warsztatach gotowania połączone ze wspólnym gotowaniem. myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że było wyjątkowo :) organizatorzy wprowadzili luźną atmosferę, obecność wspólnie znających się blogerek doprowadziła do wielu ciekawych konwersacji na wszelakie tematy związane ze zdrowiem a Pan Grzegorz, szef kuchni Art Hotelu, pokazał jak zrobić szybkie, proste, tanie i zdrowe śniadanie dla maluchów i ich rodziców.

dziękuję dziewczynom za wspólny czas a organizatorom za pochylenie czoła nad tematem zdrowego śniadania, szczególnie w kontekście wprowadzania nowości do diety niemowlaka. soki naturalne oraz oleje nie są nam obce ale od soboty wykorzystywane znacznie częściej ;)











































Read More

środa, 12 listopada 2014

Beza. pies, nie łakoć.

kupiliśmy psa. jak to, po co, i dlaczego pojawia się jako zwykła reakcja osób znających nasz sposób życia. ale ale. historia musi być opowiedziana od początku ;)

jako matka pracująca brakuje mi czasu. właściwie na wszystko: siebie, męża, dziecko, rodzinę, pracę. starając się ogarnąć wszystko nie po łebkach oszczędzam czas na czym tylko mogę. sen, jedzenie, rozrywki, literatura, blog, towarzyskie spotkania, fitnesy i inne kobiece (potrzebne nam) dyrdymały. wydaje się więc zupełnie chorym pomysłem, że potrzebny mi do tego wszystkiego jeszcze pies. ano, nie potrzebny, ale pies nie chleb, nigdy nie należy do podstawowych potrzeb maslowowskich. tutaj chodzi o to, że psa chciałam mieć od zawsze. i to nie byle jakiego psa (okropny ze mnie człowiek - tyle zwierząt w schroniskach, cały czas mam wyrzuty...) ale psa z konkretną listą posiadanych cech. miał być mądry, ale nie przemądrzały. spokojny, ale nie leniwy. wytrwały ale nie uparty. miał mnie bezgranicznie kochać i uwielbiać się przytulać. i taka jest Beza. 

w pewnej fejsbukowej grupie powiedziano mi, że niemowlę i szczeniak to za dużo, że nie warto, że sobie mogę nie poradzić. otóż radzę sobie a radość naszej rodziny nie zna ceny i poświęcenia. 

poznajcie Bezę i jej pierwsze dni w domu :)








Read More

© jo's having fun, AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena